Scenariusz przedstawienia profilaktycznego na temat przemocy wśród młodzieży
Scenariusz przedstawienia profilaktycznego na temat przemocy wśród młodzieży
Akcja „Porządki”OSOBY:
- Przewodnicząca szkoły Kaśka
* Przedstawiciele samorządu: Samorząd I, Samorząd II
* Kol I
* Kol II
* Kol III
* Szefowa i członkowie jej bandy: Pierwsza, Druga, Trzecia
* Dyrektorka
* Nauczycielka
* Mama - siostra
SCENA I
Korytarz szkolny, Przewodnicząca szkoły i koleżanka IKol. I: Cześć Kaśka! Minę masz nietęgą?? Stało się coś?
Kaśka: Daj spokój, katastrofa!! Matematyczka wpadła w zły humor i dała tyle zadania, że nawet olimpijczyk by temu nie sprostał… Polonistka też miała pretensje, że nawet ja skompromitowałam się, pisząc lektura przez ó zamknięte. A na dokładkę Tomek powiedział, że już nigdy nie przyniesie mi lekcji! Ciekawe dlaczego???
Kol. I: Fakt… nie najszczęśliwszy dzień, a teraz dokąd Cię niesie?
Kaśka: Szukam VI f…
Wchodzą do klasy, a tam bójka, szefowa okłada kol II
Kaśka: Przestań, zostaw, odbiło Ci? Daj jej spokój
Kol. II Klęczy, chlipie, podnosi się otrzepuje. Szefowa zbliża się do Kaśki, ta cofa się.
Szefowa: Gęba w kubeł, powiesz – pożałujesz. Sama się przewróciła, rozbiła nos. Ja jej pomagałam wstać.
Wchodzi nauczycielka
Nauczycielka: Kto Cię tak urządził?
Kol. II: Do…Do…Dorota…
Nauczycielka: Za co?
Kol. II: Że nie przyniosłam pieniędzy na zrzutkę.
Szefowa: Pani Profesor, ona kłamie , gada od rzeczy, wypadła z ławki, chciałam ją podnieść, patrzę, nos ma rozkwaszony, akurat wtedy weszła do klasy Kwiatkowska, niech powie…
Ciągnie Kaśkę za kurtkę w stronę profesorki. Ta jest bardzo zdenerwowana, nie wie, co ma zrobić, dzwoni dzwonek.
Nauczycielka: Wracajcie do klas. Jutro się tym zajmiemy.
SCENA II
Kaśka idzie powoli drogą (parkiem), patrząc pod nogi.Kol. III: Hej, obudź się lunatyczko!! Idzie obok Ciebie sąsiadka z ławki, a Ty jej nie widzisz…
Kaśka: Właśnie dostrzegłam…
Kol. III: Wygląda na to, że Cię cos gryzie. Może to dzisiejsze zajście? Stałam niedaleko. Słyszałam, co Patrycja mówiła. Miałaś rację, że nie dałaś się wciągnąć w tę sprawę. To jest rzecz między nimi dwiema. Powiedz mi tylko, widziałeś ich w klasie?
Kaśka: Tak jakby….
Kol. III: O, kurcze, nawet mnie się boisz powiedzieć? Możesz nie mówić. I tak wiem, kto bił i za co. Bo to pierwszy raz? Tylu widziało, jak banda Szefowej wymuszała kasę i znęcała się nad innymi… Nikt pary z gęby nie puści, nawet Ci najbardziej pokrzywdzeni. Dopiera Patrycja farbę puściła.. Nawet o tej zrzutce wypaplała. Jakby szefowej to udowodnili, nie miałaby na czekoladki i papierosy…
Kaśka: Żeby udowodnić, trzeba mieć świadków.
Kol. III: Kto Ci będzie stawał na świadka, nikt nie chce oberwać…
Kaśka: Każdy może któregoś dnia wpaść w ich łapska…
Kol. III: Może, ale nie musi, Trzeba umieć ze wszystkimi dobrze żyć.
Kaśka: Ze wszystkimi powiadasz? A z draniami także?
Kol. III: Z draniami przede wszystkim, wtedy cię nie ruszą; porządnych ludzi nie ma się czego bać.
Kaśka: Skąd ty takich mądrości nabyłaś?
Kol. III: Ojciec mi zawsze powtarzał: nie kładź palca między drzwi, nie wtrącaj się w nie swoje sprawy…
Kaśka: Dobra, dobra, ale nie zawsze wiadomo, które to są te swoje sprawy, a które nie…
Zza rogu wychodzi szefowa ze swoja bandą
Szefowa: Jesteś rybeńko! Chyba musimy pogadać. Do Kol. IIIA ty spływaj, żeby ci się, Broń Boże, coś złego nie przytrafiło… Kol. III szybko odchodzi
Kaśka: Dobrze, że was spotkałam, właśnie namawiałam Monikę na film, ale nie wyszło… Pójdziemy do kina? Funduję bilety!
Szefowa: Bilety, rybeńko, to nam jeszcze zdążysz zafundować…Dziś mamy do ciebie inną sprawę.( daje Kaśce papierosa i każe zapalić)
Pierwsza: Co z nią zrobimy?
Druga: Musi zapalić!
Kaśka: Czego wy ode mnie chcecie? Nic wam przecież nie zrobiłam!
Szefowa widzi w oddali policyjny radiowóz: Słuchajcie może innym razem ją sprawdzimy, teraz zmykaj do domu.
Kaśka: Całe szczęście dzisiaj mi się udało, ale co będzie dalej????
Muszę z kimś porozmawiać…
SCENA III W domu
Kaśka: Cześć, mamo.
Mama: Cześć, co tam słychać, długo Cię nie było.
Coś się stało??
Kaśka: Nie nic, mamusiu jestem zmęczona, chyba się wcześniej położę.
Mama: Widzę, że jest coś nie tak…
Kaśka: Miałam dzisiaj 3 sprawdziany , naprawdę padam z nóg.
Mama: ok., zjedz coś i połóż się , a jutro pogadamy.
Do domu wraca starsza siostra Kaśki:
Słyszałam , co stało się dziś w Twojej szkole!
Mama : A nie mówiłam?
Kaśka: A co się stało?
Siostra: Nie udawaj!!! Co zrobiłaś?
Kaśka: Ale ja ni nie zrobiłam…
Siostra: I o to chodzi, nie zrobiłaś nic w sprawie koleżanki. To jest najgorsze! Milczałaś!!!
Kaśka: Ja próbowałam powiedzieć prawdę, ale zadzwonił dzwonek.
Siostra: Dobrze, zrobimy to tak. Gdy szefowa jutro w szkole będzie wymuszała pieniądze, stańcie wszyscy w kole i śmiejcie się z niej. Pamiętaj zwołaj jak najwięcej osób, nie możecie milczeć!
Kaśka Spróbuję! Ale teraz idę spać! Dobranoc.
Mama Nie miałam pojęcia, o tym co dzieje się w szkole. Muszę porozmawiać z wychowawcą, ale przede wszystkim z Kasią. Moje kochane dziecko.
SCENA IV Szkoła
Szefowa: Nie pędź tak, bo się potkniesz i upadniesz na kolana.
Kaśka: Nie ma obawy, już nie upadnę.
Szefowa: Zmądrzałaś od wczoraj, zmądrzałaś.
Kaśka: Tak, masz rację…
Szefowa: (do nadchodzącej młodszej koleżanki) Daj 5 zeta!!!
Dziewczyny stają wokół szefowej i głośno się śmieją. Robią krąg, z którego trudno jest wyjść szefowej.
Kaśka: (puka do pokoju nauczycielskiego) Przepraszam, że przeszkadzam, ale mam pilną sprawę.
Nauczycielka: Wiem, wiem, nie możecie dostać kartonu na gazetkę…
Kaśka: Nie o gazetkę chodzi, o coś bardzo ważnego Chciałabym żeby mi pani pomogła, bo to na razie będzie robota konspiracyjna.
Nauczycielka: O, zaciekawiasz mnie. Czekaj, czekaj, może ty chcesz o tym wczorajszym zajściu? Patrycja przeprosiła Dorotę za niesłuszne oskarżenie. Wypadła z ławki, wstyd się jej było do tego przyznać i zwaliła na koleżankę. Sprawa załatwiona, obyło się nawet bez dyrektorki.
Kaśka: Nie obejdzie się bez pani dyrektor! Ale to dopiero za kilka dni.
Nauczycielka: Co ty mówisz, z Patrycją nie tak było?
Kaśka: Cicho, przejdźmy najpierw do biblioteki. Czy jest tam kodeks karny?
Nauczycielka: Chyba jest, nie wiem, czy ktoś go do tej pory używał…
Dalej w szkole…Kol. I: Słuchaj, wiesz coś o tej imprezie w szkole?
Kol. II: Słyszałam, że samorząd coś organizuje. Siedzą od kilku dni w bibliotece, ciągle kogoś przywołują.
Kol. III: A tak… to ta akcja pod kryptonimem „Porządki” Pamiętacie w zeszłym roku było „Stop agresji” Wchodzi Kaśka i szefowa
Szefowa: Ty, przewodnicząca, może byś nas tak zebrała na sali i poćwiczyła śpiewanie: Hej ho, hej ho, do pracy by się szło…
Kaśka: Niektórzy będą śpiewać. Tekst znają. Nie potrzebują się uczyć. Brakowało im dotąd odwagi, żeby wystąpić.
Szefowa: Szykujecie chóralne występy?
Kaśka: Coś w tym rodzaju.
Szefowa: Kiedy ma być ta komedia porządkowa??
Kaśka: Już za chwilę.
Szefowa: Zawsze lepsza taka nasiadówka od stania przed tablicą…
Kaśka: Zobaczymy.. Chodźmy do sali gimnastycznej.
SCENA V
przygotowana sala (dyr., nauczycielka, przy stole prezydialnym samorząd, po prawej pusta ława, arkusz z napisem „Porządki”)Dyrektorka: Witam wszystkich. Dzisiaj problem rozwiązuje nie grono nauczycielskie, ale Wy…(słychać szmer zdziwienia).
Doroto, zapraszam Cię razem z koleżankami do ławki tutaj specjalnie przygotowanej. Nie ociągajcie się. Samorząd i, jak sądzę, wszyscy obecni w sali mają do was kilka spraw. No proszę, więcej odwagi…(przesiadają się)
Kaśka: (wstaje) Koleżanki i koledzy! Od jakiegoś czasu źle się dzieje w szkole. Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nie chce głośno powiedzieć. Wszyscy się boją. Mam tu przed sobą kartki, które zawierają zeznania poszkodowanych przez szefową i jej grupę uczniów, jedno jest moje.
(szum) Szefowa: (zrywa się) To podstęp! Porządki miały być, a nie sąd.
Samorząd I: Sąd też zaprowadza porządki.
Druga: Nie macie prawa!
Samorząd II: Mamy, koleżeńskie.
Trzeci: O co nas oskarżacie?
Kaśka: Beata, przeczytaj zeznania poszkodowanego Porębskiego i jego świadków:
Samorząd I: (czyta) Zeznanie Kamila Porębskiego: 3 marca na boisku, Szefowa, czyli Dorota Łobodzińska ze swoją bandą kazali mi kilka razy podskoczyć. W ten sposób sprawdzali czy, mam pieniądze. Miałem 25 złotych. Gdy nie chciałem im dać, zaczęli mnie bić i w końcu zabrali pieniądze. Widzieli to chłopcy, którzy grali w piłkę, i których nazwiska podaje na drugiej kartce.
Samorząd II: Zeznanie Barbary Święch: Dnia 27 marca podczas lekcji wf Dorota Łobodzińska i Weronika Zelman zabrały z szatni moje rzeczy – torbę z dokumentami, pieniędzmi, książkami oraz ubrania. Kiedy poprosiłam o zwrot, odpowiedziały, że w stroju sportowym będzie mi wygodniej na lekcjach, a wiedza, którą posiadam zastąpi książki i zeszyty. Zwrócono mi je dopiero wieczorem z zastrzeżeniem, bym nie pytała o torbę, ubrania i pieniądze, bo może się to dla mnie źle skończyć..
Samorząd III: Zeznanie Patrycji Szewczyk: 9 kwietnia na dużej przerwie, czyli o godzinie 10.40 weszła do Sali nr 2 Dorota Łobodzińska. Podeszła do mnie i przewróciła, gdyż dzień wcześniej nie zgłosiłam się z pieniędzmi w umówionym miejscu. Świadkiem była przewodnicząca szkoły Katarzyna Kwiatkowska. Później nadeszła pani Borusiak i przełożyła rozwiązanie sprawy na następny dzień. Wieczorem tego samego dnia Dorota zadzwoniła do mnie i wymusiła, bym nauczycielce powiedziała, że sama się przewróciłam, co też uczyniłam ze strachu przed karą.
Kaśka: Takich zeznań mamy kilkanaście. Zastraszeniu ulegam także ja i wydawało się, że Szefowa dalej będzie czuła się bezkarna. Bałam się sprzeciwić, dopóki nie policzyłam, ilu ich jest, a ilu nas. Ich garstka - ale razem, nas dużo - ale osobno. Za nami stoi Rada Pedagogiczna, rodzice, prawo. Za nimi – nikt. Wystarczy tylko się porozumieć, jak to zrobiliśmy dziś. Oto akt oskarżenia z wymiarem kary przewidzianej w kodeksie za rabunek, wymuszenie, pobicie, szantaż.
Samorząd IV: Na podstawie artykułu nr 227, paragraf 1, ustęp 1 Kodeksu Karnego z dnia 29 września 1997 roku oskarżamy Dorotę Łobodzińską i jej wspólniczki o liczne próby wymuszania pieniędzy, szantażowanie, pobicia, kradzieże.Szefowa: Mamy chyba prawo bronić się…
Kaśka: Oczywiście, udzielam Ci głosu.
Szefowa: Chciałam powiedzieć, że wszystkie te niby zeznania są nieprawdziwe. Przewodnicząca samorządu miała ze mną porachunki, przegrała i teraz się mści, namawia do fałszywych oskarżeń. Mam na to świadków.
(wskazuje na swoja bandę)
Kaśka: (nie wytrzymuje, wstaje i zaczyna mówić) Chodź tu, patrz, tu są Ci, którym zabierałaś pieniądze, zmuszałaś do kłamstw, poniżałaś, biłaś. Tu są Ci, którzy to widzieli na własne oczy albo słyszeli od kolegów. Nie mówili, bo się bali. Teraz nie maja się czego bać…was jest kilku, nas wiele.
(do uczniów)
Oddajemy sprawiedliwość w wasze ręce. Wy wiecie, po czyjej stronie jest prawda. Kto z was uważa, że zarzuty zawarte w akcie oskarżenia przeciwko Dorocie i jej koleżankom są fałszywe, niech podniesie rękę.
(nikt nie podnosi)
Dyrektorka: Czy ktoś chciałby na ten temat coś powiedzieć.? A w obronie obwinionych? Może oni sami? Nie? Nikt nie ma ochoty? To proszę samorząd szkolny o przedstawienie swoich propozycji
Samorząd: Samorząd wysuwa następujące propozycje:
- Nie zgłaszać sprawy na policję, chociaż się do tego nadaje
- nie usuwać Doroty i jej koleżanek ze szkoły, chociaż są ku temu poważne podstawy
-dać oskarżonym czas na rehabilitację, naprawienie krzywd, oddanie pieniędzy, przemyślenie swojego postępowania.
-jeśli któraś z oskarżonych próbowałaby wracać do starych przestępstw, prześlemy natychmiast te zeznania do prokuratury
Samorząd V: W tym dokumencie zawarte są wszystkie wymienione wyżej warunki, chodzi tylko o podpisanie. Czy obwinieni je przyjmują? Jeśli tak, proszę podejść do stołu i podpisać.
Szefowa: A jeśli nie?
Kaśka: Jeśli nie, przekażemy sprawę organom sprawiedliwości.
Szefowa z resztą podpisują dokument.
Kaśka: Zamykam obrady. Dziękuję wszystkim zaproszonym.
(nikt nie wstaje)
Mieliśmy tylko jeden punkt programu – porządek w szkole!!!- Przewodnicząca szkoły Kaśka